Urocza i niezwykle wszechstronna kulinarnie, różowa cava z odmiany Garnatxa, którą można smakować o każdej porze dnia. Oczywiście z umiarem.
Do potraw
Jest 8 produktów.
Klasyczna wersja Prosecco z Pra’Longo w Monastier di Treviso, która łączy aromatyczność z ekscytującym posmakiem drobnych bąbelków (frizzante). Bliskość Adriatyku przynosi wpływy morskie, zaś Dolomitów mineralność.
Naturalne, emiliańskie Lambrusco o uroczej nazwie Scaramúsc, nawiązującej do postaci komicznej z Commedia dell’Arte, przedstawiającej pochodzącego z Neapolu żołnierza-samochwałę. A tu jest się czym przechwalać, bo to pełne owocu, soczyste i oczywiście musujące wino stworzone z gron Lambrusco Grasparossa (ciemny kolor i garbniki), Lambrusco di Sorbara (lekkość i elegancja) i Lambrusco Salamino (słodycz). Niskie zbiory, niewielka produkcja (3800 butelek) i porywająca jakość. Pijcie z przyjaciółmi!
Zachwycające, różowe Lambo z gron Lambrusco di Sorbara czyli Spoma?, w emilijskim dialekcie Czy będzie musować?, zabawnie nawiązujące do czasów dziadka Marco, kiedy to wina czasami musowały, a czasami pozostawały spokojne. Musiak, który jest do tego stopnia pijalny i soczysty, że polecamy w dużych ilościach, na piknik, i koniecznie z przyjaciółmi. Niewielka produkcja, zaledwie 3600 butelek, i jedynie 70 kwintali z hektara. Arcy-piękne wino!
Niezwykły "musiak" wagi lekkopółśredniej od Marco Lanzotti'ego, który za punkt honoru stawia sobie ochronę rzadkich szczepów jak Pignoletto i Trebbiano Modenese, które tworzą to odlotowo urodziwe wino. Bierzcie i pijcie, bo produkcja to jedynie 3160 butelek!
Oszałamiający, musujący kupaż Trebbiano Modenese (80%) i Trebbiano di Spagna, który jak wskazuje nadana mu nazwa, trzeba pić Tu i teraz, bo może go zabraknąć, a owocowej burzy na osadzie nigdy za mało. Kochajcie je i pijcie w towarzystwie!
Niezwykle ciemne, niemal nieprzeniknione Lambrusco Grasparossa, pełne owocu i ziół, głębokie jak studnia, przenikliwe i przede wszystkim doskonałe w kuchni.
Dimitrios Kioutsoukis: 'W 2017 roku moje dwie córki wychodziły za mąż i poprosiły mnie o zrobienie dobrego wina musującego na wesele. W tym czasie miałem fermentujący moszcz Xinomavro, wrzuciłem więc do kilku butelek trochę moszczu, a resztę napełniłem Nimbusem Albusem z zeszłego roku. I tak to wino rozpoczęło swoją podróż…'
